Popularny temat. Nie bez powodu ”baby w ciąży” uchodzą- szczególnie w oczach płci przeciwnej- za histeryczki. Czy słusznie? Gdyby nie mniejsze i większe niepokoje kotłujące się w twojej głowie od początku do ostatniego momentu ciąży z pewnością byłby to stan dalece bardziej beztroski dla Ciebie i dla Twojego faceta. Ale nie o beztroskę idzie, kiedy trwają realne przymiarki do bycia mamą na 102.
Ciążowe lęki, będące wynikiem wyostrzonego abstrakcyjnego myślenia, jeden za drugim nachodzą Cię o każdej porze dnia i nocy. I jest to całkowicie zdrowy objaw ciążowy, jeśli tylko ich treści nie pochodzą z innego świata. Przeważnie nie ma w nich niczego irracjonalnego. To raczej część większej układanki zwanej instynktem macierzyńskim, który mocniej daje o sobie znać. Boisz się w wyniku czego stajesz się bardziej ostrożna. Lęki ciążowe o zabarwieniu pozytywnym zaiste jedynie przydają ciąży owego błogosławieństwa- uznajmy tak, coby nie zwariować. Przedstawiam Wam mój top 10 ciążowych strachów :)
- Nie donoszę ciąży. Niby wszystko idzie okej, ale dopóki nie dobijesz do momentu ciąży gdzie prawdopodobieństwo poronienia spada możesz czuć się niepewnie. Gdy ryzyko poronienia mija wciąż nachodzą Cię myśli, że być może wydarzy się coś złego. Zrezygnowałam z biegania, bo bałam się, że w jego trakcie pępowina zaplącze się wokół szyi dziecka, w momencie, w którym dziecko tej szyi właściwie jeszcze nie miało. Nie chciałam kompletować wyprawki dla dziecka, nie rozpakowałam żadnej kupionej rzeczy czy prezentu do siódmego miesiąca i nie mogę powiedzieć na ten czas (trzeci trymestr) że czuję się mega pewnie będąc w ciąży.
- Moje dziecko będzie chore. Pewne prawdopodobieństwo wady wrodzonej u rozwijącego się dziecka zawsze istnieje. Niektóre z wad mogą zostać wykluczone przez badania prenatalne na dość wczesnym etapie ciąży. "Niektóre". To dodatkowy, mocny powód, by truć sobie banię. Wiadomo, każda oczekująca matka, pragnie prawidłowo przebiegającej ciąży i zdrowego dziecka. Ja każde słowo położnej po USG traktuję śmiertelnie poważnie. Np. „krótsze nóżki, ale w normie” i nie śpię noc całą googlując przyczyny.
- Wylecę z pracy przez ciążę. Strach przed reakcją przełożonego to rzecz jasna- szczególnie jeśli pracujesz jako przyszła matka Polka emigrantka, Twoja umowa to śmieć, a szef to buc. Właściwie, martwiło mnie to do momentu gdy sama podjęłam decyzję o rezygnacji ze "stanowiska". Zdałam sobie sprawę, że praca, którą wykonuję nie jest spełnieniem moich marzeń w najmniejszym stopniu i nie musi być ostatnim zajęciem w moim życiu. Czasem lepiej w porę zrezygnować, niż najadać się zbędnego stresu przez uprzykrzających Ci życie kolesi, którzy o ciąży nie wiedzą nic i pewnie nigdy się nie dowiedzą. Wolny od pracy czas poświęcam sobie. Założyłam bloga, uczę się holenderskiego i przede wszystkim, w końcu mogę się cieszyć ciążą.
- Spadnę ze schodów. Żeby w pełni mnie zrozumieć musiałabyś zobaczyć schody, z którymi na co dzień mam do czynienia. Ten lęk wzmaga fakt, że już raz to przeżyłam. Nie ważne czy mam ze schodów zejść czy wejść na górę- o tym, żeby nie spaść myślę za każdym razem.
- Zjem coś co zaszkodzi dziecku. Wyrzucasz z jadłospisu wszystko, co może stanowić zagrożenie dla nienarodzonego dziecka i nagle Twój facet uświadamia Cię, że jabłko, które jesz, przekroiłaś tym samym nożem którym kroiłaś wcześniej surowego indyka, być może zakażonego jakąś tam bakterią… mimo wszystko, jeśli o spożywkę idzie, najbardziej dręczą tony słodyczy zjedzone u początku ciąży.
- Przytyję, a moje ciało pokryją rozstępy. doskonale zdaję sobie sprawę, że wraz z końcem ciąży nie kończy się moje życie, fajnie byłoby więc wciąż wyglądać "względnie" atrakcyjnie. Aktywność w ciąży z czasem spada, a przy rozbujanym apetycie o dodatkowe kilogramy nie trudno. Miałam kiedyś ten zamiar by przytyć standardowe 12 kilo, ale przepaść między tym planem a rzeczywistością pogłębia się z tygodnia na tydzień. Aktualnie, 20 kilo do przodu to bardziej realne osiągnięcie. Poza tym, peelingi, olejki, kremy. Jak dotąd czerwonych pręgów na skórze brak i oby tak dalej.
- Nie będę karmić piersią. Matki karmiące piersią to „lepsze matki”. Jednak nie wszystkim jest ta możliwość dana (zasłyszane). Tak, naturalne mleko jest lepsze dla dziecka poza tym- sory za ten egoistyczny wtręt- karmienie piersią pozwala na szybsze zrzucenie nadmiaru masy po ciąży (również zasłyszane).
- Spowoduję wypadek w ruchu ulicznym. Zrezygnowałam z prowadzenia samochodu, jednak wciąż widzę siebie jako ofiarę kolizji czy stłuczki drogowej codziennie jadąc rowerem. Zwyczajnie czuję, że bystrość moich ruchów w ciąży lekko uleciała.
- Urodzę wcześniej niż powinnam. W zasadzie mogłabym urodzić, oczywiście startując od 37-go tygodnia ciąży. Wolałabym jednak wstrzelić się w planowaną datę. Mam jeszcze kilka misji do ogarnięcia ;)
- Ból porodowy i długi wyczerpujący poród. Nie wiem czego dokładnie się spodziewać I nie zadręczam się tą myślą. Wiem jednak, że na pewno się pojawi, i być może sparaliżuje moją psychę, co tylko utrudni akcję porodową. Pozostaje wierzyć, że wszystko rozegra się w miarę przyzwoitym czasie.
Jedyny plus- wcale nie dręczy mnie poczucie, że będę złą matką. Można by się tego spodziewać po kobiecie, która wpadła. Czasem mam wyrzuty sumienia z powodu napadów złych emocji, których nie jestem w stanie opanować. Zwłaszcza kiedy słyszę, że powinnam się uspokoić, bo ma to zły wpływ na dziecko, i że może się to przełożyć na późniejszą relację dziecko- matka czy matka- dziecko. Traktuję to trochę jak psychologiczne bulszity. Być może gdzieś na świecie istnieje matka, która z powodu ciążowej chandry nigdy nie beczała. Gratulacje dla Pani.