Tuż przed świętami zazwyczaj wiele się dzieje. Prezenty, inne przygotowania, gwiazdkowe spotkania z przyjaciółmi i znajomymi z pracy. Nagle okazuje się, że nie można wszystkiego, że wszędzie być nie można. Zupełnie świadomie więc, w tym roku pojawiam się tam, gdzie znajdą się tacy jak ja, to jest dzieciaci i sparowani. W razie co, to zawsze się jest matką przede wszystkim. Można się gdzieś wykręcić, poudawać, że się biega za Małym. Poza tym dużo łatwiej zachować umiarkowanie w piciu. Kerstborrel z kolegami z pracy pozwalam sobie zgrabnie olać, planując na ten dzień Mikołajki z chłopakami. Nie żałuję. No i family first.
...
- Wysłaliśmy Ci maila...
- No wiem, ale do momentu kiedy zadzwoniłeś do mnie w czwartek, myślałam- (nie wiem dlaczego)- że siódmy to sobota - mówię do mojego przelożonego- nie szefa (celowo- nie lubię tego słowa) kiedy pokazuje mi filmy z tamtego wieczora.
- Ale to była orgia...
- Orgia?
- Orgia...- kiwa głową, tak jak się kiwa kiedy się czemuś nieszczególnie chce wierzyć.
- Tzn? - ciągnę go za język hehając się do pierwszych nieśmiałych wyobrażeń. Z filmu jakby nic nie wynika.
- No wiesz, każdy z każdym. A poza tym... mamy w firmie kilka kobiet koło pięćdziesiątki... Nagle widzę, że jedna z nich siedzi koło dwudziestolatka... całują się! OMG! Burn my eyes!
- No wiem, ale do momentu kiedy zadzwoniłeś do mnie w czwartek, myślałam- (nie wiem dlaczego)- że siódmy to sobota - mówię do mojego przelożonego- nie szefa (celowo- nie lubię tego słowa) kiedy pokazuje mi filmy z tamtego wieczora.
- Ale to była orgia...
- Orgia?
- Orgia...- kiwa głową, tak jak się kiwa kiedy się czemuś nieszczególnie chce wierzyć.
- Tzn? - ciągnę go za język hehając się do pierwszych nieśmiałych wyobrażeń. Z filmu jakby nic nie wynika.
- No wiesz, każdy z każdym. A poza tym... mamy w firmie kilka kobiet koło pięćdziesiątki... Nagle widzę, że jedna z nich siedzi koło dwudziestolatka... całują się! OMG! Burn my eyes!
...
Witamy w Holandii, w kraju tolerancją płynącym. Przynajmniej oficjalnie. Multikulti, legalna prostytucja, marihuana, eutanazja, aborcja, małżeństwa jednopłciowe, adopcja dzieci przez małżeństwa jednopłciowe, a nawet orgie przy barze. Wszystko spoko, wszystko przejdzie wpisane w porządek codzienności. Ale kobieta w średnim wieku z młodszym facetem u boku.. Aj! Boli! Pranie mózgu, proszę. Zajście na miarę skandalu obyczajowego. Choćby na chwilę, choćby na buzi buzi.
Wspołczujmy chłopakowi. Zapewne nie wiedział co czyni. Zatruty alkoholem (i niewiadomo czym jeszcze) umysł pozbawiony zdrowego rozsądku wyprowadził go na manowce hedonizmu. Miejmy nadzieję, że zrobił się na tyle dobrze, że w pamięci czarna dziura. A koledzy po fachu pamietają. I nigdy nie zapomną.
Przyjrzyjmy się owemu zajściu nieco bliżej. Desperacja? Nie no, nawet desperacja ma swoje granice. Prawda, albo wyzwanie? Doprawdy big challenge! Już wiem co to szczyt lojalności. Szczęśliwie miał chłopina swoje wspomagacze. Rekord Guinessa pod tytułem największą ilość zaliczonych lasek na jednej imprezie? Aaaa... Co za to dają? Pobudki szlachetnego serca? Ale żeby tak od razu z sercem na dłoni? Nie rób wszystkim dobrze, nie będzie Ci źle. Poświęcenie? Co za dzielność, co za duch! Pomnik mu! W końcu, zabawa to zabawa, jak wszyscy to wszyscy, bez chamskiego outowania ze względu na zbytnio pomarszczoną twarz. Nazwijmy to... gestem roku!
A ona? Stara, pewnie niewyżyta, wiedziała gdzie iść. Głupia. A co jak ma męża albo dzieci? Niechaj nigdy nie dowiedzą się o tym jak prowadza się ich matka... OMG! Przecież on mógłby być jej synem! Toż to żeńskia wersja pedofilii. Po co się taka szlaja po imprezach? Wstydu nie ma! Z młodymi spółkować jak nastolatka. Kryzys wieku średniego? Że niby kobiety też to przechodzą? Moralniak to się takiej nie przydarza. Oby choć pospolitego kaca wycierpiała. Nie ważne ile wypiła i czy w ogóle.
Nie pisze o tym po to, żeby przybić pinonę feministkom, choć może przy okazji to robię. Piszę to, bo drażni mnie (m.in) dyskryminacja że względu na wiek, która najsilniej zdaje się uderzać w kobiety właśnie. Czy przekroczenie pewnej granicy wieku, to przymusowa rezygnacja z aktywnego życia, nawet i zwłaszcza, jeśli jest to towarzyska część żywota? Czy dla kobiety 50+ musi oznaczać wyzbycie się własnej seksualności, tylko dlatego, że nie jest już zdolna do rozpłodu? Czy wtedy to już tylko koło gospodyń wiejskich i inne grupy zaawansowanego szydełkowania?
Rozumiem, że widok dwojga całujących się ludzi może krępować, dlatego przez wzgląd na inne osoby towarzyszące wypada się powstrzymać. (Co innego jeśli robią to wszyscy dookoła). Tamto "Burn my eyes" było raczej wyrazem obrzydzenia aniżeli skrępowania. Nie dlatego, że "znam twojego faceta, jak ja mu w oczy spojrzę", a dlatego, że według typowego samca "jak imprezować, to z młodymi dupciami, albo wcale". Wiek faceta nie ma znaczenia, nawet lepiej gdy przewyższa kobitę wiekiem, wszak faceci są jak wino... A co jeśli to samo odnieść by do kobiety? A co jeśli pomiędzy tamtym młodym chłopakiem i tamtą kobietą w kwiecie wieku wydarzyła się jedna z tych rozmów, co się je pamięta do końca życia? Co jeśli jako jedyna "sprzedała" mu kilka mądrych słów, w tamtej chwili, w której potrzebował ich bardziej, niż kiedykolwiek? Co jeśli impulsem do ich pocałunku nie były dzikie instynkty pobudzone przez kilka piw, a chemia na poziomie mentalnym? Czy wciąż Cię ten pocałunek obrzydza?
Starzejące się kobiety prawdopodobnie zawsze miały pod górkę, ale w sporze cielesność vs. duch, ten drugi nigdy nie przegrywał z takim kretesem. Starość nie jest modna, i jak nigdy wcześniej, dziś starości zwyczajnie trzeba się wstydzić, a pocałunki młodych facetów ze starszymi kobietami uważać za obrzydliwe. Nawet jeśli miałyby być wynikiem pozytywnych wibracji i jak nic innego mieć korzystny wpływ na ego.