Obejrzałam niedawno, zupełnie przypadkowo, film dokumentalny o dość podłym tytule Eksperyment na ludziach... Nie, to nie będzie recenzja, a treść moich myśli tuż po sensie, z nadchodzącym Światowym Dniem Pokoju w tle.
pokój duszy
Człowiek się zapędził i pogubił. Stojąc w bagnie po pas, nie za bardzo wie jak ogarnąć bardachę dookoła siebie. Jak do tego doszedł? Początku procesu zasyfiania należy upatrywać w zaniedbaniu tego, co mu najbliższe- mikroświatka czy wewnętrznego krajobrazu, którym jest dusza. Nie, nie idzie tu o odejście człowieka od Boga i powszechną laicyzację społeczeństwa- temat to niemodny, bo wycierany od dziesiątek lat, poza tym można jeszcze dotykać duchowości bez odniesienia do Bozi wprost. Skupmy się na fakcie, że nie jesteśmy tylko pustymi porcjami materii. Posiedliśmy duszę, która jest tym, co w nas najcenniejsze, więc domagałaby się odpowiedniego traktowania. Należy jej się. To na niej (duszy) zasadza się nasza prawdziwa natura i tylko dbając o tę wyjątkową w nas cząstkę pozwalamy sobie na jakąkolwiek samorealizację. Ostatnie zdanie powinno być numerem jeden na liście przykazań ludzkich! Jak dbać o duszę? Przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie, co Ciebie jako konkretną Kasię, Basię, Wacka czyni szczęśliwym lub uczyniłoby szczęśliwym człowiekiem w pewnej perspektywie czasu (Zakładam, że nie jest to wysadzenie się w powietrze na jednym z najbardziej obrotnych lotnisk naszego kontynentu czy inne niemiłe i Tobie działanie na szkodę bliźniego) i rób to! Zajmuj się tym na co dzień, dąż do tego! Dusza szczęśliwa to dusza spełniona, to spełniony człowiek, to spełniony/a Ty i Twoje życie! I mam nadzieję, że nie przewalisz go na tyrkę w magazynie, trzydzieści lat karmiąc się marzeniami o Ferrari F50. Praca pracą, ale prawdziwe życie jest tu i teraz i nie o rzeczy w nim idzie, nie o stos gratów dookoła Ciebie. Jeśli to jest Twój cel, to prawdopodobnie straciłeś kontakt z własną duszą, która jest pusta i jeść woła, ale nie zapchasz jej najnowszym ajfonem wyciąganym z torebki domu mody Channel. Pamiętaj, że prawdziwym ubóstwem jest ubóstwo duchowe i będziesz biedny, i będziesz robił na zepsucie tego świata póki tego nie zatrybisz.
pokój ziemi
Czym jest dla Ciebie ziemia? Syfem, od którego Ty znudzony, zasilający grono pierwszych konsumentów tego świata, chciałbyś się oderwać; polem pełnym brudu, w którym dłubie rolnik- zawsze tępy wieśniak, skoro przyszło mu to robić? Przynajmniej nie pasie swojej ziemi chemikaliami. Wie co je i co jedzą jego niekarmione genetycznie modyfikowaną soją czy kukurydzą zwierzęta- w przeciwieństwie do pierwszego lepszego wyszkolonego ignoranta z nosem nabitym w płaski ekran monitora, który nijak nie interesuje się tym, co ląduje na jego talerzu. Odkryjmy na nowo nasze dusze i otwórzmy się na świat, odbudowując szacunek do ziemi. Należy jej się. Jesteśmy częścią sieci życia, które nieustannie wydaje i utrzymuje. Nie psujmy jej i nie przeszkadzajmy jej kiedy tak pięknie spełnia jakie jako nasza Matka. Nie zaprzeczajmy wartości tego, co dzięki niej wzrasta w imię rzekomych globalnych interesów. Ku wzbogacaniu człowieczeństwa, wypuśćmy czasem z rąk smartfony i po ludzku dotknijmy jej.
pokój ludziom
Kim jest dla Ciebie drugi człowiek? Sąsiadem z naprzeciwka, z którym nieśmiało witasz się na „cześć”, a poglądy jego i dążenia stanowią dla Ciebie niewiadomą treść? A może jakimś tam Holendrem, Amerykanem, Eskimosem? Albo lepiej, Murzynem, Ciapakiem, Muslimem, Brudasem, którzy dobrze jak są daleko i nie śmierdzą Ci pod nosem? Taaa, a Ty dla nich jesteś Polakiem, w dodatku pijakiem i złodziejem, lampucerą z najbliższego, niecieszącego się sławą klubu. My, ludzie jako jedyne byty należące do ziemskiej wspólnoty jesteśmy także członkami społeczności, w ramach której powinniśmy dbać nie o własne ogony, pielęgnując zawężone tożsamości, a o interes wspólny obywateli planety Ziemia. Ktoś powiedział, że dwa palące problemy- ubóstwo i wojna mogą zostać rozwiązane poprzez kreatywność, przebaczenie i współczucie, które są w każdym z nas. I ja mu wierzę. Każdy inny to kwestia rezygnacji z EGO, przejście na EKO i podjętych rzeczowych negocjacji, których efektem nie będą znajome „gruszki na wierzbie”. Trochę za poźno na zabawy, gdy bagno wciąga coraz bardziej.
PS. Zawsze byłam pacyfistką. Utopia? Dobra wymówka do zaniechania działania.