Wierzysz w doraźne odtruwanie organizmu, a zabawy odchudzającymi monodietami to nie Twoja bajka? Zapraszam Cię do dalszej lektury ;)
WRZUĆ NA ZDROWIE
Jeszcze do niedawna detoks oznaczał dla mnie nic innego jak kawowy wlew o świcie i wizytę w toalecie w jego następstwie. Niestety, kawa na ławę i tracisz więcej niż byś chciała. Tak jest. Wierzę w to bardziej niż w pozytywny wpływ kawy na organizm. Nie od dziś, ani od wczoraj wierzę, ale od kilku dobrych lat, przy czym nigdy nie upierałam się przy kawy dobroczynnych właściwościach. Po prostu piło się i już- ot, nawyk z domu wyniesiony. Owe nabyte z czasem przekonanie na temat szkodliwego działania kawy nie sprawiło, że przestałam ją pić nawet podczas ciąży. Towarzyszyły mi wtedy jednak dodatkowe powody, dla których kawa wciąż pozostawała moją poranną towarzyszką- możesz o nich przeczytać tutaj. Że niby kawa pobudza? Do tego stopnia, że zaraz musisz sięgnąć po drugą, trzecią i kolejną… Gwarantuję Ci, że dużo więcej zdziałasz zaczynając dzień od dwudziestominutowej przebieżki czy gimnastyki na świeżym powietrzu, uzupełnionymi orzeźwiającym i bogatym w witaminy i minerały koktajlem. Oto sprawdzony przeze mnie przepis na prawdziwy energetyczny kop o poranku.
DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH
Winą za chujowe samopoczucie najłatwiej obarczyć jest pogodę. Co innego, gdy ta ostatnia piękna jak dziś, a nastawienie do świata stale dąży ku dołowi. Może czegoś Ci brakuje, może swoje robi rutyna dnia codziennego, może owsianka, którą konsekwentnie owalasz na dzień dobry przez dni w tygodniu siedem odbiera Ci radość życia? Może urozmaicenie diety i żywota przy okazji to odpowiedź na bolączkę? Tę samą, która trawi niejedną matkę na macierzyńskim. Siedzenie w domu, po to, żeby wykarmić dziecko. Wychowanie może jeszcze się nie zaczęło. Karmienie piersią- chleb nasz powszedni. Fajnie, jeśli jest co podać. I fajnie, jeśli zostanie jeszcze dla Ciebie. A raczej w Tobie. Bo poza tym, że dla dziecka, ciągle jeszcze żyjesz dla siebie. I choć z bejbibornem sobie nie pobiegasz to odpalić sokowirówkę, choćby raz w tygodniu, zawsze możesz.
CUDOWNA MOC ALG
Zdaje się dążę ku temu, by napisać, że według mnie jedna szklanka napoju przygotowanego i wypijanego chociażby raz w tygodniu jest w stanie wprowadzić Twoje ciało na pełniejsze obroty i nadać inne, lepsze oblicze Twojemu życiu. Ufam temu. Naprawdę. Nie od razu znalazłam przepis na koktajl, który prawdziwie oczyszcza zamiast wypłukiwać ze mnie wszystko, włącznie z witaminami i minerałami mającymi jednak w organizmie pewną rację bytu; przepis na napój będący doskonałym energetykiem, a przy tym nie obciążający układu pokarmowego; eliksir na zahamowanie starzenia, z którym każda kobieta w okolicy trzydziestki powoli zaczyna się bratać. Do czego piję? Ano do mocy alg- ściślej, do chlorelli i spiruliny, które w wersji pudrowej okazują się być wyśmienitym uzupełnieniem dla świeżo wyciskanych soków owocowych. Na chlorellę i spirulinę trafiłam przeglądając sklepowe półki ze zdrową żywnością, a do ich zakupu przygotowywałam się pewnie z pół roku. Trochę przez to, że do końca nie wiedziałam z czym się to je, a trochę ze względu na cenę- bądźmy szczerzy- ani chlorella ani spirulina jako super food do najtańszych produktów nie należą. Ale… czego się nie robi dla zdrowia… Jedna szmatka w szafie mniej i oto chlorella i spirulina lądują w Twojej kuchni i wspierają Cię w walce z życiem szarego człowieka. Chlorella i spirulina w połączeniu z ananasem? Polecam jedynie ze względu na doznania smakowe, aczkolwiek ja sama prawdopodobnie już więcej się nie odważę. Dobry detoks zaliczysz łącząc chlorellę i spirulinę z sokiem jabłkowym- dużo tańszym i łatwiejszym w przygotowaniu.
Jabłka myjemy, kroimy na mniejsze kawałki, odpowiednie dla sokowirówki. Obieramy imbir ze skórki. Ścieramy. Otrzymany sok (w ilości takiej co by go można podzielić na dwoje i więcej) mieszamy z chlorellą, spiruliną i perzem. Rozlewamy do szkalnek i wychylamy na raz :) na zdrowie!
GDZIE ZŁAPAĆ
Chlorella i spirulina dostępne są jako suplementy diety w tabletkach. Jasne, możesz łykać na czczo zalewając je wodą z cytryną. Zachęcam jednak do poświęcenia sobie nieco więcej uwagi przez własnoręczne przygotowanie soku doprawionego chlorellą i spiruliną w proszku- tak się składa, że w tej wersji są one najlepiej przyswajalne dla organizmu. (jako puder mogą też posłużyć przygotowania maseczki na twarz). Sposób dawkowania znajdziesz na każdym opakowaniu. Dodam tylko, że w tydzień tego nie zjesz, nawet zaopatrzając się w najmniesze opakowanie. Jeśli w Twoim markecie chlorella i spirulina nie są dostępne, luknij TUTAJ I TUTAJ, by porównać ceny.