Pewnego dnia po wypowiedzianym własnie „nie mam czasu” odczułam wstyd. Wstyd przed sobą samą, w osiągnięciu którego pomógł mi wyraz twarzy mojego faceta. Fakt, łgałam. Co by zadoścuczynić sobie i światu powzięłam wielki plan udowodnienia, że mam czasu pod dostatkiem. Dla bliskich dla siebie i na obowiązki. Zrozumiałam przy okazji co tak naprawdę za słynnym „nie mam czasu” się kryje.
o matce, co nie miała czasu
Zacznijmy od tego, że nie jestem matką czworga małych dzieci w podobnym lub tym samym wieku, ale matką dla jednego, dość spokojnego, zdrowego chłopca. Nie jestem też samotną matką. Ojcostwo zaangażowane. Dziad.. kowie i wujostwo też. Nie pracuję na etacie, przeciagając urlop macierzyński do nienormalnego jak na holenderskie standardy okresu. Oczywiste, że każdy, kto usłyszy z moich ust „nie mam czasu” pała żalem. „Nie widzisz ile codziennie robię? Myślisz, że łatwo jest być matką niemowlaka?” Standardowe pytania przytłoczonej żywotem, kobiety na macierzyńskim. Bajeczki, klocusie, ściganko-łapanki, spacerki. Poza tym dziecko trzeba karmić, przewijać, pilnować. Kiedy śpi (o ile sypia) jest jeszcze przyrządzanie posiłków, pranie, prasowanie, sprzatanie i gotowanie. Jak ma biedna matka w tym wszystkim znaleźć cza dla siebie? Bywa, że w przerwach od całej tej krzataniny zdąży złapać za telefon i wygadać się bezdzietnej kumpeli albo obejrzeć inspirujace „instastory” jednej z perfekcyjnych matek. Taka rzeczywistość. Choć jest ciężko, to w sumie łatwiej chyba być nie może.
Ustal priorytety
Twoje życie, Twój czas, Twoje wybory. Ty ustalasz priorytety. Ty decydujesz co się dla Ciebie liczy mniej i bardziej. I tylko Ty wiesz najlepiej co sprawia, że nazywasz swoje życie szczęśliwym. Kiedy człowiek wstydzi się po wypowiedzianym „nie mam czasu”? Kiedy wie, że beznadziejnie poukładał sobie priorytety. I kiedy wie, że inni też to skumali. Idąc za ciosem, w pewnym momencie mojego życia zachwoywałam się tak jakby to bieganie po domu ze szmatą było moim priorytetem. Tak samo jak czytanie odmóżdżaczy albo zabawianie rozmową znudzonych pracą ludzi. Dziecko, wiadomo, od kiedy jest ze mną jest moim priorytetem, ale dziś idzie mi bardziej o uśmiech na jego twarzy, niż o uprasowane i pukładane w kosteczę bodziaki. Może to smutne, ale choćbym poświęcała dziecku cały czas, którym dysponuję, nigdy nie będę matką - chodząca zajebiozą. Tworzenie toksycznej relacji matka- dziecko, w której zapomniałabym o sobie samej pewnie nie uczyniłoby niczyjego życia lepszym. Tworzenie historyjek w oparciu o obrazki nie zaspokaja moich potrzeb intelektualnych, a wyścigi na czworaka to nie bieganie. Fajnie jest czasem ugotować dwudaniowy obiad na wypasie z dedykacją na ukochanego, ale nie muszę zgrywać Marthy Stewart na co dzień. Holenderski sam się nie nauczy więc odcinam się od pogadanek o wszystkim i o niczym. Priorytety zdrowego człowieka ograniczają się zazwyczaj do trzech pozycji: ja, rodzina, kariera- praca. Szczęśliwe życie zapewnia odpowiedni między nimi balans, a nie ograniczenie listy aktywności do minimum kosztem własnego ja. Czy kosztem któregokolwiek z nich.
Jak dobrze zorganizować swój czas?
Właściwa organizacja czasu robi robotę. Robi. Serio robi! Chyba z autopsji wiem, że orientacja w czasie idzie z orintacją w terenie. U mnie i jedna i druga stoją na przyzwoitym poziomie, a mimo to obsuwa to moje drugie imię. Próbowałam prowadzić dzień według Wunderlist, ale planowanie z tą apką było dla mnie dodatkowym wyjadaczem czasu. Może to kwestia wprawy, może jeszcze do tego wrócę, bo pamiętam, że ze dwa razy udało mi się zaliczyć z Wunderlist calkiem owocny dzień. (nie używałam jej dłużej niż 3 doby). Inna opcją, dającą lepszą perspektywę czasu jest planowanie tygodnia. Tydzień liczy 168 godzin. Jesli jesteś matką na macierzyńskim sypiająca jak burżuj, to zostaje Ci 112 godzin. Kupa czasu! Jeśli pracujesz na pół etatu masz całe 92 godziny, jeśli na cały 72 godziny. O nie! Znowu się wstydzę... bawienie dzidziusia, zapokajanie podniebienia ukochanego, ogarnięta chata, samorozwój z palcem... gdziekolwiek chcesz. Bo czy 72 godziny nie wystarczą by wykrzesać z nich parę cennych chwil dla siebie samej? Nawet poświęcając lwią część dnia dziecku, jest czas na niematczyne życie. Mam czas i Ty też go masz. Wystarczy trochę o niego zadbać.
Nie tworzymy życia jakie chcemy przez oszczędzanie czasu,
tworzymy wymarzone życie, a czas oszczędza się sam.
-Laura Vanderkam "How to gain control of your free time"